Atta sexdens |Dzień: 361 (wpis archiwalny z 19.02.2017)
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana wewnątrz grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic ponad 8 tys. - ciągły przyrost / duża ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic zwiększona.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 84% (czuj. 1); 24-25°C / 70% (czuj. 2) - Przekłamywane wskazania higrometrów.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Gruszki, jabłka, mandarynki, płatki kukurydziane i owsiane, rozwodniony miód. ======================================================
Kolonia wreszcie otrzymała długo zapowiadaną dodatkową przestrzeń mieszkalną - kolejną parę pojemników tej samej serii, ale tym razem nieco wyższych. W ciągu kilkunastu godzin od przyłączenia mrówki zaczęły je zagospodarowywać. Pewnie za miesiąc będzie można już obserwować łącznie ~7 litrowy grzyb. Zważywszy jednak na obecną populację, każdy kolejny ogródek zapewniający pokarm się przyda. Tym bardziej, że dolna partia grzyba w niektórych pojemnikach, a dokładniej jej obrzeża, dożyła swego. Pojemnik na odpadki znacznie szybciej zapełnia się teraz sypkimi, brązowymi okruchami. Do tej pory opróżniałem go zaledwie trzy razy. Od jakiegoś czasu niewielka część odpadów zostaje wynoszona także na arenę. Nie wiem do końca, co spowodowało podjęcie takiej decyzji u mrówek. Stało się to po tym, jak przez kilka dni pojemnik na odpady był zapełniony, a w dodatku musiałem nakryć go przykrywką, ze względu na słabnąca barierę teflonu, co prowadziło do zwiększenia wilgotność w tym miejscu. Zapewne gdzieś tu należy szukać przyczyny. W niedługim czasie wymienię podłoże areny na czysty piasek, co powinno nakierować mrówki na właściwą drogę.
W nowo dostawionych pojemnikach postanowiłem nie umieszczać czujnika. Pomiar wilgotności szybko zacznie być nieprecyzyjny przez rozrastający się grzyb, co wcześniej już nakreślałem, natomiast temperatura pod pokrywą zawsze jest stała, więc nie ma potrzeby dodatkowo kontrolować i tego parametru. Bardziej dotkliwe zmiany objęły wspomnianą pokrywę z plexi, która nie mieściła już kolejnych pojemników. W takiej sytuacji nie pozostało nic innego, jak zastąpić ją oczywiście większą. Nowa jest jednak wykonana nie z plexi, tylko z kartonu. Formikarium straciło na przejrzystości, za to zyska poprawioną wentylację - kominy, które powinny zapewnić lepszą wymianę powietrza, gdyż będą odprowadzać je całkowicie na zewnątrz, a nie jedynie do wnętrza, pod pokrywę, jak było do tej pory. Plany takie były już podczas wykonywania pierwszej pokrywy, jednak użyta plexa utrudniałaby spasowanie całości i ogólnie znacznie zwiększała potrzebny nakład pracy.
Tym razem również nie mam żadnych wieści na temat stanu królowej. Potomstwo stale jest wprawdzie obecne, ale zawsze pozostaje cień niepewności. Próbowałem odnaleźć jakieś większe wejście lub korytarz, którędy mogłaby przemieszczać się królowa, ale nic takiego nie dostrzegłem. Obserwuję za to lekko podwyższoną śmiertelność robotnic. Nie jest to jednak liczba, która mogłaby sugerować coś niepokojącego. Poza tym kolonia ma blisko rok, wraz z wiekiem ciemnieje robotnicom kutikula, a większość martwych robotnic jest właśnie bardzo ciemnego koloru, co sugeruje, że jest to naturalna kolej rzeczy i pozostaje się przyzwyczaić. Co mnie cieszy i zaskakuje, to fakt, że nawet przy takiej liczbie robotnic i niewielkiej dostępnej przestrzeni mrówki nie interesują się wylewką gipsową, a ściślej mówiąc - jej zgryzieniem i powiększeniem gniazda.
Był to bardzo cichy, prawie niedostrzegalny dźwięk. Ale kiedy go usłyszałam, nie mogłam się mu oprzeć. ― Visas Marr
Pewnego razu podczas obserwacji mrówek usłyszałem nietypowe dźwięki dobiegające z areny. Trudno było je porównać z typowym szmerem poruszającej się masy robotnic, czy upuszczanych kamieni. Od tego momentu zacząłem nasłuchiwać wybiegu częściej. Pierwsze nagranie przedstawia tego typu odgłosy. Nie potrafię jednak jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście jest to jakiś rodzaj strydulacji wydawanej przez dużą ilość robotnic, czy może inne dźwięki, które nakładając sie na siebie dały taki efekt. Arena jest w końcu tubą, która wszystko wzmacnia. Dźwięki te w dodatku są bardzo ciche, co niestety w połączeniu z nieprofesjonalnym sprzętem daje dodatkowy szum. Co by to nie było, brzmi dość nietypowo [Dźwięk].
Inny typ dźwięków można usłyszeć, gdy robotnice przebywające na arenie zostaną zdenerwowane, np. poprzez dmuchnięcie. Przez chwilę słychać wiele 'pisków' brzmiących podobnie jak te Pachycondyla [ Strydulacja P.apicalis]. Niestety nie mam technicznych możliwości ich zarejestrować.
Ciekawość nie została jednak zaspokojona, więc postanowiłem zrobić eksperyment. Wyjąłem z areny największą z robotnic, położyłem na niej pęsetę, a mikrofon ułożyłem przy jej odwłoku. Rezultat tego był taki: [ Strydulacja robotnicy]. Jest to strydulacja używana najprawdopodobniej wtedy, gdy mrówka zostanie unieruchomiona, np. w wyniku zasypania. Podczas wydawania tego dźwięku robotnica energicznie poruszała odwłokiem.
======================================================
Nowe pojemniki.
Zaczątki nowego ogródka.
Populacja jednego z pojemników.
Jedna z największych obecnie robotnic.
Kolonia rusza na arenę po kawałki owocu.
Podgląd całości (jeszcze bez nowych pojemników): [Wideo]
======================================================
[Chcę zadać pytanie]
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana wewnątrz grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic ponad 8 tys. - ciągły przyrost / duża ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic zwiększona.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 84% (czuj. 1); 24-25°C / 70% (czuj. 2) - Przekłamywane wskazania higrometrów.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Gruszki, jabłka, mandarynki, płatki kukurydziane i owsiane, rozwodniony miód. ======================================================
Kolonia wreszcie otrzymała długo zapowiadaną dodatkową przestrzeń mieszkalną - kolejną parę pojemników tej samej serii, ale tym razem nieco wyższych. W ciągu kilkunastu godzin od przyłączenia mrówki zaczęły je zagospodarowywać. Pewnie za miesiąc będzie można już obserwować łącznie ~7 litrowy grzyb. Zważywszy jednak na obecną populację, każdy kolejny ogródek zapewniający pokarm się przyda. Tym bardziej, że dolna partia grzyba w niektórych pojemnikach, a dokładniej jej obrzeża, dożyła swego. Pojemnik na odpadki znacznie szybciej zapełnia się teraz sypkimi, brązowymi okruchami. Do tej pory opróżniałem go zaledwie trzy razy. Od jakiegoś czasu niewielka część odpadów zostaje wynoszona także na arenę. Nie wiem do końca, co spowodowało podjęcie takiej decyzji u mrówek. Stało się to po tym, jak przez kilka dni pojemnik na odpady był zapełniony, a w dodatku musiałem nakryć go przykrywką, ze względu na słabnąca barierę teflonu, co prowadziło do zwiększenia wilgotność w tym miejscu. Zapewne gdzieś tu należy szukać przyczyny. W niedługim czasie wymienię podłoże areny na czysty piasek, co powinno nakierować mrówki na właściwą drogę.
W nowo dostawionych pojemnikach postanowiłem nie umieszczać czujnika. Pomiar wilgotności szybko zacznie być nieprecyzyjny przez rozrastający się grzyb, co wcześniej już nakreślałem, natomiast temperatura pod pokrywą zawsze jest stała, więc nie ma potrzeby dodatkowo kontrolować i tego parametru. Bardziej dotkliwe zmiany objęły wspomnianą pokrywę z plexi, która nie mieściła już kolejnych pojemników. W takiej sytuacji nie pozostało nic innego, jak zastąpić ją oczywiście większą. Nowa jest jednak wykonana nie z plexi, tylko z kartonu. Formikarium straciło na przejrzystości, za to zyska poprawioną wentylację - kominy, które powinny zapewnić lepszą wymianę powietrza, gdyż będą odprowadzać je całkowicie na zewnątrz, a nie jedynie do wnętrza, pod pokrywę, jak było do tej pory. Plany takie były już podczas wykonywania pierwszej pokrywy, jednak użyta plexa utrudniałaby spasowanie całości i ogólnie znacznie zwiększała potrzebny nakład pracy.
Tym razem również nie mam żadnych wieści na temat stanu królowej. Potomstwo stale jest wprawdzie obecne, ale zawsze pozostaje cień niepewności. Próbowałem odnaleźć jakieś większe wejście lub korytarz, którędy mogłaby przemieszczać się królowa, ale nic takiego nie dostrzegłem. Obserwuję za to lekko podwyższoną śmiertelność robotnic. Nie jest to jednak liczba, która mogłaby sugerować coś niepokojącego. Poza tym kolonia ma blisko rok, wraz z wiekiem ciemnieje robotnicom kutikula, a większość martwych robotnic jest właśnie bardzo ciemnego koloru, co sugeruje, że jest to naturalna kolej rzeczy i pozostaje się przyzwyczaić. Co mnie cieszy i zaskakuje, to fakt, że nawet przy takiej liczbie robotnic i niewielkiej dostępnej przestrzeni mrówki nie interesują się wylewką gipsową, a ściślej mówiąc - jej zgryzieniem i powiększeniem gniazda.
Był to bardzo cichy, prawie niedostrzegalny dźwięk. Ale kiedy go usłyszałam, nie mogłam się mu oprzeć. ― Visas Marr
Pewnego razu podczas obserwacji mrówek usłyszałem nietypowe dźwięki dobiegające z areny. Trudno było je porównać z typowym szmerem poruszającej się masy robotnic, czy upuszczanych kamieni. Od tego momentu zacząłem nasłuchiwać wybiegu częściej. Pierwsze nagranie przedstawia tego typu odgłosy. Nie potrafię jednak jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście jest to jakiś rodzaj strydulacji wydawanej przez dużą ilość robotnic, czy może inne dźwięki, które nakładając sie na siebie dały taki efekt. Arena jest w końcu tubą, która wszystko wzmacnia. Dźwięki te w dodatku są bardzo ciche, co niestety w połączeniu z nieprofesjonalnym sprzętem daje dodatkowy szum. Co by to nie było, brzmi dość nietypowo [Dźwięk].
Inny typ dźwięków można usłyszeć, gdy robotnice przebywające na arenie zostaną zdenerwowane, np. poprzez dmuchnięcie. Przez chwilę słychać wiele 'pisków' brzmiących podobnie jak te Pachycondyla [ Strydulacja P.apicalis]. Niestety nie mam technicznych możliwości ich zarejestrować.
Ciekawość nie została jednak zaspokojona, więc postanowiłem zrobić eksperyment. Wyjąłem z areny największą z robotnic, położyłem na niej pęsetę, a mikrofon ułożyłem przy jej odwłoku. Rezultat tego był taki: [ Strydulacja robotnicy]. Jest to strydulacja używana najprawdopodobniej wtedy, gdy mrówka zostanie unieruchomiona, np. w wyniku zasypania. Podczas wydawania tego dźwięku robotnica energicznie poruszała odwłokiem.
======================================================
Nowe pojemniki.
Zaczątki nowego ogródka.
Populacja jednego z pojemników.
Jedna z największych obecnie robotnic.
Kolonia rusza na arenę po kawałki owocu.
Podgląd całości (jeszcze bez nowych pojemników): [Wideo]
======================================================
[Chcę zadać pytanie]
