Atta sexdens |Dzień: 739 (wpis archiwalny z 04.03.2018)
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana na powierzchni grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic 8-10 tys. / ogromna ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic niewielka.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 85% (czuj. 1); --°C / --% (czuj. 2) - Uszkodzenie czujnika nr 2.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Jabłka, gruszki, pomarańcze, mandarynki, płatki owsiane i kukurydziane, rozwodniony miód.
======================================================
Kolonia nadal funkcjonuje. Ogródek grzybowy w jednym z wcześniej wspomnianych pojemników został odbudowany. Nawet dwukrotnie, bo mrówki potrafiły go odbudować, rozebrać, a później znów odtworzyć. Niestety drugi z pojemników, ten który jako pierwszy stanowił ich dom, został (początkowo) prawdopodobnie przeznaczony na straty, a robotnice używały go w roli śmietnika - składując w nim odpady. Nie pomogło nawet całkowite wyczyszczenie. Dlatego też za drugim razem postanowiłem, że na starą, brunatno-czerwoną warstwę gipsu nadleję nową. Pomysł okazał się dobry. Mrówki zaakceptowały pojemnik w roli komory grzybowej, bardzo szybko odrobiły straty i znów wszystkie sześć pojemników wypełnia ogródek.
Wtrącenie: Panie, jestem pewien, że eliminacja tych intruzów jest absolutnie konieczna. ― HK-47
Brak fluonu skutkuje tym, że pojemnik na odpady jest przykryty pokrywką z otworem zabezpieczonym siatką. Uniemożliwia to częste i regularne opróżnianie go, a odpady, za sprawą pogorszonej wentylacji, są cały czas wilgotne. W rezultacie zaowocowało to pojawieniem się nowych lokatorów - roztoczy. Początkowo nie były uciążliwe, gdyż nie interesowało ich odwiedzanie ogródków grzybowych, więc pewnie pozwoliłbym im tam mieszkać. Niestety z czasem zaczęły przybierać na liczebności i wychodzić górą śmietnika. Czas tolerancji się skończył. Pojemniki, w których składowane były odpadki zostały odłączone i wyczyszczone. Całe formikarium oraz mebel, na którym konstrukcja stoi, czekało kilkukrotne naprzemiennie przemycie spirytusem i przedmuchanie sprężonym powietrzem. Wokół pokrywki śmietnika teraz dodatkowo nanoszę olej roślinny, aby zmniejszyć szanse na ponowne przedostanie się tych nieproszonych gości do wnętrza. Mija około miesiąc od tamtych dni, a roztoczy nie zaobserwowałem.
======================================================
Zapełniony odpadami pojemnik mieszkalny.
Roztocza.
Odbudowa ogródka.
Archiwalne zdjęcie pakietu jajeczek ok. 400 sztuk.
======================================================
[Chcę zadać pytanie]
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana na powierzchni grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic 8-10 tys. / ogromna ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic niewielka.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 85% (czuj. 1); --°C / --% (czuj. 2) - Uszkodzenie czujnika nr 2.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Jabłka, gruszki, pomarańcze, mandarynki, płatki owsiane i kukurydziane, rozwodniony miód.
======================================================
Kolonia nadal funkcjonuje. Ogródek grzybowy w jednym z wcześniej wspomnianych pojemników został odbudowany. Nawet dwukrotnie, bo mrówki potrafiły go odbudować, rozebrać, a później znów odtworzyć. Niestety drugi z pojemników, ten który jako pierwszy stanowił ich dom, został (początkowo) prawdopodobnie przeznaczony na straty, a robotnice używały go w roli śmietnika - składując w nim odpady. Nie pomogło nawet całkowite wyczyszczenie. Dlatego też za drugim razem postanowiłem, że na starą, brunatno-czerwoną warstwę gipsu nadleję nową. Pomysł okazał się dobry. Mrówki zaakceptowały pojemnik w roli komory grzybowej, bardzo szybko odrobiły straty i znów wszystkie sześć pojemników wypełnia ogródek.
Wtrącenie: Panie, jestem pewien, że eliminacja tych intruzów jest absolutnie konieczna. ― HK-47
Brak fluonu skutkuje tym, że pojemnik na odpady jest przykryty pokrywką z otworem zabezpieczonym siatką. Uniemożliwia to częste i regularne opróżnianie go, a odpady, za sprawą pogorszonej wentylacji, są cały czas wilgotne. W rezultacie zaowocowało to pojawieniem się nowych lokatorów - roztoczy. Początkowo nie były uciążliwe, gdyż nie interesowało ich odwiedzanie ogródków grzybowych, więc pewnie pozwoliłbym im tam mieszkać. Niestety z czasem zaczęły przybierać na liczebności i wychodzić górą śmietnika. Czas tolerancji się skończył. Pojemniki, w których składowane były odpadki zostały odłączone i wyczyszczone. Całe formikarium oraz mebel, na którym konstrukcja stoi, czekało kilkukrotne naprzemiennie przemycie spirytusem i przedmuchanie sprężonym powietrzem. Wokół pokrywki śmietnika teraz dodatkowo nanoszę olej roślinny, aby zmniejszyć szanse na ponowne przedostanie się tych nieproszonych gości do wnętrza. Mija około miesiąc od tamtych dni, a roztoczy nie zaobserwowałem.
======================================================
Zapełniony odpadami pojemnik mieszkalny.
Roztocza.
Odbudowa ogródka.
Archiwalne zdjęcie pakietu jajeczek ok. 400 sztuk.
======================================================
[Chcę zadać pytanie]
