13 Mar 2020, 00:36
Czas na aktualizację! W ostatnim czasie dużo się działo. Kolonia prężnie się rozwijała i zaczęła produkować formy płciowe. Na początku były to głównie skrzydlate Q.
Pierwsze formy płciowe:
Dopiero jak liczba niezaplemnionych Q przekroczyła 20 sztuk, pojawił się długo wyczekiwany samiec!
Z czasem przybyło ich więcej ale było ich znacznie mniej niż Q (mniej więcej stosunek 1:6).
17.02 zaobserwowałem ciekawe zjawisko a mianowicie zjawisko mutacji. Pojawił się okaz ze skrzydłami, głową Q i tułowiem samca. Do tego było to mniejsze od przeciętnej robotnicy.
Nic ciekawego się nie działo aż do 24.02 kiedy to znalazłem na arenie dogorywającego samca. To mogło oznaczać, że w kolonii pojawiła się nowa zaplemniona Q. Robotnic dalej przybywało w oczach podobnie jak z formami płciowymi. W ramach eksperymentu wyciągnąłem kilka skrzydlatych Q i samców i odseparowałem je do oddzielnej probówki licząc, że dojdzie do zaplemnienia i powstaną nowe zaplemnione Q. Od tamtego czasu nie wiele się zmieniło ale dalej czekam.
W między czasie podjąłem decyzję o sprzedaży kolonii ze względu na to, że istnieje ryzyko iż będę się przeprowadzał do lokum, w którym nie miałbym możliwości trzymania takich dużych kolonii jakie tworzą T. bicarinatum. Kupiec znalazł się bardzo szybko i dwa dni temu kolonia została wysłana (dziś dostałem informację, że mrówki dotarły całe i zdrowe). Świadomie zostawiłem sobie wspomniane wcześniej formy płciowe z myślą, że jeśli mi się poszczęści to będę miał świeże Q i będę mógł zacząć hodowlę kolonii od nowa. Przez ostatnie 4 miesiące bardzo polubiłem ten gatunek i chętnie bym go dalej hodował dlatego bardzo liczyłem, że eksperyment zakończy się sukcesem. Natomiast dzisiaj gdy sprzątałem starą arenę po mojej kolonii (gdzie nadal zostało kilka robotnic, których nie dałem rady spakować), pod kawałkiem korka spotkałem Q bez skrzydeł. Co ciekawe jest to prawdopodobnie Q która przyszła do mnie jako pierwsza (jedna z trzech założycielek mojej kolonii). Poznałem ją bo jest zdecydowanie mniejsza od pozostałych Q. Oczywiście dostała nową probówkę i robotnice, które wyłapałem z areny. Bacznie będę obserwował ich rozwój jak i probówki eksperymentalnej.
Here we go again:
Teraz standardowo kilka fotek z karmienia:
Oraz ostatnie zdjęcia kolonii u mnie:
Do tego doszło jeszcze jakieś kilkaset robotnic w drugiej probówce. Wydaje mi się, że nie było im źle u mniemnie , że będzie im dobrze u nowego właściciela.
Pierwsze formy płciowe:
Dopiero jak liczba niezaplemnionych Q przekroczyła 20 sztuk, pojawił się długo wyczekiwany samiec!
Z czasem przybyło ich więcej ale było ich znacznie mniej niż Q (mniej więcej stosunek 1:6).
17.02 zaobserwowałem ciekawe zjawisko a mianowicie zjawisko mutacji. Pojawił się okaz ze skrzydłami, głową Q i tułowiem samca. Do tego było to mniejsze od przeciętnej robotnicy.
Nic ciekawego się nie działo aż do 24.02 kiedy to znalazłem na arenie dogorywającego samca. To mogło oznaczać, że w kolonii pojawiła się nowa zaplemniona Q. Robotnic dalej przybywało w oczach podobnie jak z formami płciowymi. W ramach eksperymentu wyciągnąłem kilka skrzydlatych Q i samców i odseparowałem je do oddzielnej probówki licząc, że dojdzie do zaplemnienia i powstaną nowe zaplemnione Q. Od tamtego czasu nie wiele się zmieniło ale dalej czekam.
W między czasie podjąłem decyzję o sprzedaży kolonii ze względu na to, że istnieje ryzyko iż będę się przeprowadzał do lokum, w którym nie miałbym możliwości trzymania takich dużych kolonii jakie tworzą T. bicarinatum. Kupiec znalazł się bardzo szybko i dwa dni temu kolonia została wysłana (dziś dostałem informację, że mrówki dotarły całe i zdrowe). Świadomie zostawiłem sobie wspomniane wcześniej formy płciowe z myślą, że jeśli mi się poszczęści to będę miał świeże Q i będę mógł zacząć hodowlę kolonii od nowa. Przez ostatnie 4 miesiące bardzo polubiłem ten gatunek i chętnie bym go dalej hodował dlatego bardzo liczyłem, że eksperyment zakończy się sukcesem. Natomiast dzisiaj gdy sprzątałem starą arenę po mojej kolonii (gdzie nadal zostało kilka robotnic, których nie dałem rady spakować), pod kawałkiem korka spotkałem Q bez skrzydeł. Co ciekawe jest to prawdopodobnie Q która przyszła do mnie jako pierwsza (jedna z trzech założycielek mojej kolonii). Poznałem ją bo jest zdecydowanie mniejsza od pozostałych Q. Oczywiście dostała nową probówkę i robotnice, które wyłapałem z areny. Bacznie będę obserwował ich rozwój jak i probówki eksperymentalnej.
Here we go again:
Teraz standardowo kilka fotek z karmienia:
Oraz ostatnie zdjęcia kolonii u mnie:
Do tego doszło jeszcze jakieś kilkaset robotnic w drugiej probówce. Wydaje mi się, że nie było im źle u mniemnie , że będzie im dobrze u nowego właściciela.
