Czas na aktualizację!!!
Od ostatniego wpisu minęło 1,5 miesiąca i orzez ten czas sporo się wydarzyło.
Idąc od początku:
Dzieńpo ostatnim wpisie wyjechałem na tydzień zostawiając mrówki samym sobie. Gdy wróciłem zastałem taki widok:
Czyli w sumie standart... Natomiast pojawiła się nowa rzecz a mianowicie coś takiego:
Zdjęcia niestety tego dobrze nie pokazują ale mrówki użyły ziemi, resztek mchu iiii... No własnie nie wiadomo czego użyły żeby to wszystko połączyć w stałą konstrukcję... Jedyne co mi przychodzi do głowy to grzyb, którego zaobserwowałem w ziemii. Jego grzybnia łączyła ziemię w spore grudki. Być moze własnie to wykorzystały.
Ciekawe jest też, to ze wybudowały sobie 3 półeczki w rogu akwarium po którym najczęściej wchodziły żeby gryźć pokrywę z korka. Podczas tej operacji często mrówki spadały więc może te półeczki miały sprawić, żeby nie spadały na sam dół... Tylko takie zastosowanie mi przychodzi do głowy.
W czasie wyjazdu zdechła mi modliszka (ze staroścze starości) w związku z tym padła ofiarą nico:
Dodatkowo kilka turków:
Od dłuższego czasu dostawałem sporo pytań ile jest robotnic. Mnie samego też to intrygowało. Widziałem, że nie dam rady ich policzyć ale przynajmniej mogłem zobaczyć ile ich jest mniej więcej. W tym celu postanowiłem... (Dramatyczna pauza) Odkryć gniazdo!
https://youtu.be/jYPQ25W58CY
Niestety filmik pozostawia wiele do życzenia ale mniej więcej widać ile tych mrówek i poczwarek jest.
Oczywiście taka czynność nie mogła się obejść bez konsekwencji...
Zdjęcie pokazuje ugryzienie majorka nico... Nie sądziłem, że są w stanie dogryźć się do krwi... Inna sprawa, że natrafił na dobre miejsce gdzie skóra jest cienka j można łatwo ją chwycić. Na szczęście większość ugryzień się tak nie kończy.
W ramach przeprosin za zakłócanie spokoju mrówki dostały ogon i głowę homara to wygryzienia:
4 dni po zaglądnięciu do gniazda postanowiłem sprawdzić jak mrówki sobie radzą i zajrzałem od spodu. O to co zobaczyłem:
Jest to największa liczba poczwarek jaką udało mi się jednorazowo u jich zaobserwować i zrobiło to na mnie ogromne wrażenie!
Dodatkowo chyba pierwszy raz zaobserwowałem jajka w tym gnieździe oraz królową!!!
Jak widać jaj jest bardzo dużo a Q dalej jest spuchnięta...
Wiadome się stało, że przeprowadzka musi się odbyć jak najszybciej... Niestety moje zamówienie z gniazdami i arenami z różnych względów uległo opóźnieniu. Zaskutkowało to tym, że mrówki, które przestały się mieścić w gnieździe zaczęły na potęgę drążyć w pokrywie korkowej... Zaczęła się codzienna walka i łapanie mrówek w pokoju. Mrówki uciekały setkami. Nie mogłem się doczekać kiedy je wszystkie przeprowadzę i będę miał spokój z ucieczkami.
Oczekując na paczkę zacząłem się zastanawiać dlaczegow akwarium w ogóle nie widzę trupów...
Któregoś wieczora zaobserwowałem, że na arenie co druga robotnica ma w żuwaczkach kawałek trupa. Dziwne, że tak dużo nagle tego było... Widziałem też jak 3 robotnice rozrywały jednego trupa. Co gorsza potem zauważyłem też coś takiego z żywą robotnicą...
Rano nie było śladu po trupach. Tego samego dnia, wieczorem znowu się przyglądnąłem i sytuacja była podobna do tej w poprzedniego wieczora... Dziwne.
Spotkałem też coś takiego w pokoju:
Żeby było smieszniej to robotnica całkiem żwawo się ruszała...
Mam śmiałą teorię, która prawdopodobnie jest nieprawdziwa, że nico zjadają trupy uzupełniając w ten sposób białko przez co nie popadają w stagnację tak jak to Camponotus mają w zwyczaju...
Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.
Paczka przyjechała do mnie 27 lutego. Miałem dla nico przyprzygotowane 2 sandwiche o wymiarach 30x30x2 oraz arenę 30x30. Szybko przygotowałem jeden sandwich i wstawiłem do akwarium. Zaczęło się intensywne kopanie!
6 marca:
7 marca:
11 marca odkryłem pokrywę żeby zrobić zdjęcie gdy na sandwichu znalazłem mutanta o którym wpominałem w którymś z poprzednich wpisów. Tym razem udało mi się go odłowić!
Tutaj porównanie do "standardowego" majorka (chyba, że to wszystko są media a ten mutant to normalny major):
Wydaje mi się, że dobrze widać różnice (głównie w rozmiarze głowy).
W między czasie gdy mrówki przenosiły się do sandwicha ja robiłem im arenę. Zdecydowałem się na metodę kolegi Korka polegającą na wylaniu gipsu a następnie nalepienie na gips piasku za pomocą wikolu. Nie było to łatwe bo utrudniłem sobie zadanie... Po wielu wysiłkach udało się. Niestety jest sporo niedociągnięć ale nie są bardzo widoczne od frontu.
Oto efekt:
W tym czasie mrówki zdołały przekopać prawie calego sandwicha i wnieść do niego część poczwarek.
Mimo to bardzo dużo mrówek i potomstwa było poza sandwichem. Zdecydowałem więc aby wstawić do akwarium drugiego sandwicha. Oczywiście nie mogło być tak pięknie... Bardzo chciałem aby drugi sandwich miał białą mieszankę. W tym celu zamówiłem białą glinę od Reptility. Zrobiłem odpowiednią mieszankę, napełniłem sandwich. Niestety podczas nawadniania mieszanka zwiększyła swoją objętość (co nie miało miejsca w przypadku poprzedniej gliny). Na skutek tego jedna z szyb pękła... Zakleiłem pęknięcie silikonem i to zabezpieczyłen taśmą klejącą. Uznałem, że zaryzykuję i dam go pomimo pęknięcia dla nico. Tak też zrobiłem.
Po kilku dniach pojawiły się kolejne dwa pęknięcia. Co prawda mniejsze bo to pierwsze było przez całą długość sandwicha a te odchodziły od tego pęknięcia.
Na szczęście sandwich dalej się trzymał dobrze.
Po 8 dniach wpuściłem kilka mrówek na arenę, żeby zobaczyć czy rant z fluonem dobrze działają oraz jqk mrówki się na niej prezentują.
Doszedłem do 3 wniosków:
1. Mrówki prezentują się świetnie.
2. Rant działa doskonale.
3. Te mrówki są niesamowite!
Po paru minutach mrówki zaczęły wspinać się na wrzos po czym z niego zeskakiwać. Czasami lądowały na rancie dzięki czemu mogły swobodnie uciec...
Gdy konstruowałem arenę liczyłem się z tym, że czasami jakaś może spaść na rant ale po tylu przejsciach z tymi mrówkami i ucieczkami setek robotnic pojedyncze robotnice w pokoju to dla mnie nie problem. Nie sądziłem jednak, że będą celowo wyskakiwały.
Udało mi się nagrać kilka skoków:
https://youtu.be/fkdN6p5pJAk
To lekko pokrzyżowało moje plany.
Postanowiłem odgiąć wrzosy w stronę środka areny tak aby oddalić je od rantu uniemożliwiając mrówkom wyskakiwanie na zewnątrz.
Następnego dnia czyli 25 marca podjąłem decyzję o przeprowadzeniu mrówek. Wiedziałem, że operacja nie będzie łatwa. Musiałem wyciągnąć sandwiche (na których było pełno mrówek) z akwarium, następnie oczyścić je z mrówek i ziemi, zakleić nowo powstałe pęknięcia a następnie podłączyć do nowej areny. Na koniec wyłapać kilkaset mrówek z akwarium i dać na nową arenę.
Nie było łatwo ale się udało!
Oto efekt:
Pierwszy posiłek z "wulkanu":
Możliwe, że za jakiś czas gdy mrówki porządnie przekopią sandwiche i będzie coś więcej widać to arena pójdzie na półkę niżej aby zrobić miejsce na wyeksponowanie tylnego sandwicha ale to się jeszcze zobaczy w przyszłości.
I tak na koniec:
Dzisiaj przekopałem ziemię z akwarium. Znalazłem tysiące saprofagów (co mnie w ogóle nie zdziwiło) ale oprócz tego ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, znalazłem stonogi tropikalne!!! Jakieś 4 miesiące temu wrzuciłem jakieś 5 na próbę bo słyszałem, że nico je zjadają. Ślad po nich zaginął tak jak przypuszczałem. Myślałem, że zostały zjedzone. Teraz się okazało, że się pięknie rozmnozyły i jest ich kilkadziesiąt!!!
Mała rzecz a cieszy!
Tym optymistycznym akcentem kończę.
Najbliższa aktualizaja pewnie dopiero gdy będzie coś więcej widać e sandwichach albo gdy wydarzy się coś ciekawego.
Od ostatniego wpisu minęło 1,5 miesiąca i orzez ten czas sporo się wydarzyło.
Idąc od początku:
Dzieńpo ostatnim wpisie wyjechałem na tydzień zostawiając mrówki samym sobie. Gdy wróciłem zastałem taki widok:
Czyli w sumie standart... Natomiast pojawiła się nowa rzecz a mianowicie coś takiego:
Zdjęcia niestety tego dobrze nie pokazują ale mrówki użyły ziemi, resztek mchu iiii... No własnie nie wiadomo czego użyły żeby to wszystko połączyć w stałą konstrukcję... Jedyne co mi przychodzi do głowy to grzyb, którego zaobserwowałem w ziemii. Jego grzybnia łączyła ziemię w spore grudki. Być moze własnie to wykorzystały.
Ciekawe jest też, to ze wybudowały sobie 3 półeczki w rogu akwarium po którym najczęściej wchodziły żeby gryźć pokrywę z korka. Podczas tej operacji często mrówki spadały więc może te półeczki miały sprawić, żeby nie spadały na sam dół... Tylko takie zastosowanie mi przychodzi do głowy.
W czasie wyjazdu zdechła mi modliszka (ze staroścze starości) w związku z tym padła ofiarą nico:
Dodatkowo kilka turków:
Od dłuższego czasu dostawałem sporo pytań ile jest robotnic. Mnie samego też to intrygowało. Widziałem, że nie dam rady ich policzyć ale przynajmniej mogłem zobaczyć ile ich jest mniej więcej. W tym celu postanowiłem... (Dramatyczna pauza) Odkryć gniazdo!
https://youtu.be/jYPQ25W58CY
Niestety filmik pozostawia wiele do życzenia ale mniej więcej widać ile tych mrówek i poczwarek jest.
Oczywiście taka czynność nie mogła się obejść bez konsekwencji...
Zdjęcie pokazuje ugryzienie majorka nico... Nie sądziłem, że są w stanie dogryźć się do krwi... Inna sprawa, że natrafił na dobre miejsce gdzie skóra jest cienka j można łatwo ją chwycić. Na szczęście większość ugryzień się tak nie kończy.
W ramach przeprosin za zakłócanie spokoju mrówki dostały ogon i głowę homara to wygryzienia:
4 dni po zaglądnięciu do gniazda postanowiłem sprawdzić jak mrówki sobie radzą i zajrzałem od spodu. O to co zobaczyłem:
Jest to największa liczba poczwarek jaką udało mi się jednorazowo u jich zaobserwować i zrobiło to na mnie ogromne wrażenie!
Dodatkowo chyba pierwszy raz zaobserwowałem jajka w tym gnieździe oraz królową!!!
Jak widać jaj jest bardzo dużo a Q dalej jest spuchnięta...
Wiadome się stało, że przeprowadzka musi się odbyć jak najszybciej... Niestety moje zamówienie z gniazdami i arenami z różnych względów uległo opóźnieniu. Zaskutkowało to tym, że mrówki, które przestały się mieścić w gnieździe zaczęły na potęgę drążyć w pokrywie korkowej... Zaczęła się codzienna walka i łapanie mrówek w pokoju. Mrówki uciekały setkami. Nie mogłem się doczekać kiedy je wszystkie przeprowadzę i będę miał spokój z ucieczkami.
Oczekując na paczkę zacząłem się zastanawiać dlaczegow akwarium w ogóle nie widzę trupów...
Któregoś wieczora zaobserwowałem, że na arenie co druga robotnica ma w żuwaczkach kawałek trupa. Dziwne, że tak dużo nagle tego było... Widziałem też jak 3 robotnice rozrywały jednego trupa. Co gorsza potem zauważyłem też coś takiego z żywą robotnicą...
Rano nie było śladu po trupach. Tego samego dnia, wieczorem znowu się przyglądnąłem i sytuacja była podobna do tej w poprzedniego wieczora... Dziwne.
Spotkałem też coś takiego w pokoju:
Żeby było smieszniej to robotnica całkiem żwawo się ruszała...
Mam śmiałą teorię, która prawdopodobnie jest nieprawdziwa, że nico zjadają trupy uzupełniając w ten sposób białko przez co nie popadają w stagnację tak jak to Camponotus mają w zwyczaju...
Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.
Paczka przyjechała do mnie 27 lutego. Miałem dla nico przyprzygotowane 2 sandwiche o wymiarach 30x30x2 oraz arenę 30x30. Szybko przygotowałem jeden sandwich i wstawiłem do akwarium. Zaczęło się intensywne kopanie!
6 marca:
7 marca:
11 marca odkryłem pokrywę żeby zrobić zdjęcie gdy na sandwichu znalazłem mutanta o którym wpominałem w którymś z poprzednich wpisów. Tym razem udało mi się go odłowić!
Tutaj porównanie do "standardowego" majorka (chyba, że to wszystko są media a ten mutant to normalny major):
Wydaje mi się, że dobrze widać różnice (głównie w rozmiarze głowy).
W między czasie gdy mrówki przenosiły się do sandwicha ja robiłem im arenę. Zdecydowałem się na metodę kolegi Korka polegającą na wylaniu gipsu a następnie nalepienie na gips piasku za pomocą wikolu. Nie było to łatwe bo utrudniłem sobie zadanie... Po wielu wysiłkach udało się. Niestety jest sporo niedociągnięć ale nie są bardzo widoczne od frontu.
Oto efekt:
W tym czasie mrówki zdołały przekopać prawie calego sandwicha i wnieść do niego część poczwarek.
Mimo to bardzo dużo mrówek i potomstwa było poza sandwichem. Zdecydowałem więc aby wstawić do akwarium drugiego sandwicha. Oczywiście nie mogło być tak pięknie... Bardzo chciałem aby drugi sandwich miał białą mieszankę. W tym celu zamówiłem białą glinę od Reptility. Zrobiłem odpowiednią mieszankę, napełniłem sandwich. Niestety podczas nawadniania mieszanka zwiększyła swoją objętość (co nie miało miejsca w przypadku poprzedniej gliny). Na skutek tego jedna z szyb pękła... Zakleiłem pęknięcie silikonem i to zabezpieczyłen taśmą klejącą. Uznałem, że zaryzykuję i dam go pomimo pęknięcia dla nico. Tak też zrobiłem.
Po kilku dniach pojawiły się kolejne dwa pęknięcia. Co prawda mniejsze bo to pierwsze było przez całą długość sandwicha a te odchodziły od tego pęknięcia.
Na szczęście sandwich dalej się trzymał dobrze.
Po 8 dniach wpuściłem kilka mrówek na arenę, żeby zobaczyć czy rant z fluonem dobrze działają oraz jqk mrówki się na niej prezentują.
Doszedłem do 3 wniosków:
1. Mrówki prezentują się świetnie.
2. Rant działa doskonale.
3. Te mrówki są niesamowite!
Po paru minutach mrówki zaczęły wspinać się na wrzos po czym z niego zeskakiwać. Czasami lądowały na rancie dzięki czemu mogły swobodnie uciec...
Gdy konstruowałem arenę liczyłem się z tym, że czasami jakaś może spaść na rant ale po tylu przejsciach z tymi mrówkami i ucieczkami setek robotnic pojedyncze robotnice w pokoju to dla mnie nie problem. Nie sądziłem jednak, że będą celowo wyskakiwały.
Udało mi się nagrać kilka skoków:
https://youtu.be/fkdN6p5pJAk
To lekko pokrzyżowało moje plany.
Postanowiłem odgiąć wrzosy w stronę środka areny tak aby oddalić je od rantu uniemożliwiając mrówkom wyskakiwanie na zewnątrz.
Następnego dnia czyli 25 marca podjąłem decyzję o przeprowadzeniu mrówek. Wiedziałem, że operacja nie będzie łatwa. Musiałem wyciągnąć sandwiche (na których było pełno mrówek) z akwarium, następnie oczyścić je z mrówek i ziemi, zakleić nowo powstałe pęknięcia a następnie podłączyć do nowej areny. Na koniec wyłapać kilkaset mrówek z akwarium i dać na nową arenę.
Nie było łatwo ale się udało!
Oto efekt:
Pierwszy posiłek z "wulkanu":
Możliwe, że za jakiś czas gdy mrówki porządnie przekopią sandwiche i będzie coś więcej widać to arena pójdzie na półkę niżej aby zrobić miejsce na wyeksponowanie tylnego sandwicha ale to się jeszcze zobaczy w przyszłości.
I tak na koniec:
Dzisiaj przekopałem ziemię z akwarium. Znalazłem tysiące saprofagów (co mnie w ogóle nie zdziwiło) ale oprócz tego ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, znalazłem stonogi tropikalne!!! Jakieś 4 miesiące temu wrzuciłem jakieś 5 na próbę bo słyszałem, że nico je zjadają. Ślad po nich zaginął tak jak przypuszczałem. Myślałem, że zostały zjedzone. Teraz się okazało, że się pięknie rozmnozyły i jest ich kilkadziesiąt!!!
Mała rzecz a cieszy!
Tym optymistycznym akcentem kończę.
Najbliższa aktualizaja pewnie dopiero gdy będzie coś więcej widać e sandwichach albo gdy wydarzy się coś ciekawego.
