18 Lut 2022, 01:06
Nowy rok, nowy sezon, a także nowy telefon. Od tej pory jakość zdjęć powinna być wyższa - ograniczona już bardziej moją ręką, niż zamleczającą matrycą i kiepskim fleszem.
Wyjąłem je z lodówki 2022.01.27.
2022.01.30
Z niecierpliwości już po trzech dniach umieściłem gniazdo w nowej arenie, nie czekając standardowych dwóch tygodni w chłodzie pod oknem. Robotnice błyskawicznie zaczęły zwiedzać teren - wylały się z gniazda i szybko utworzyły szlak feromonowy wiodący do podpiętego gniazda korkowego autorstwa Curtusa. To gniazdo miały już podpięte w poprzednim sezonie, ale nim wzgardziły - zasyfiony akryl i próbówki lepsze
W tym sezonie wzbogaciłem je o próchno sosnowo-brzozowo-dębowe w nadziei na zobaczenie słynnych struktur budowanych przez Lasius fuliginosus - póki co nie widziałem ich nawet śladu... Podejrzewam, że przez brak dostępu do jakiegokolwiek medium do przeżycia na etapie wychowywania pierwszych robotnic kartona grzyb zmarł i go ni ma. Mogłem go też dobić poprzez karmienie kolonii miodem zamiast wody z cukrem. No ale nadzieję na jakiekolwiek popisy mrówczej architektury nadal mam
Mrówki licznie odwiedziły nowe gniazdo, po czym... wróciły do starego, a w nowym czas spędzało ledwie kilka robotnic.
Na zdjęciu z gniazda akrylowego można zauważyć królową - przeżyła zimę.
2022.02.01
Pierwszy posiłek. Białko zignorowane, cukier mile widziany. Trend ten wkrótce się zmienił na kompletnie odwrotny.
2022.02.11
Zrobiły sobie dywanik przed wejściem. Składa się ze śmieci z areny oraz śmieci z gniazda - okazuje się, że jednak umieją wyczyścić dwie komory syfu, tylko wcześniej im się nie chciało.
2022.02.12
Powrót do zwiedzania nowego gniazda. Wprowadziły część larw do pierwszych komór oraz intensywnie drążą w zasypanych próchnem komorach.
2022.02.17
Pierwsza poczwarka w tym sezonie! Trzeci sezon moich kartonówek uważam za otwarty.
W którymś momencie zorganizowałem liczenie robotnic, gdy część była zajęta nowym gniazdem, część karaczanem, a część siedziała w akrylu. Doliczyłem się 1100 robotnic, co - oczywiście - jest wartością jedynie orientacyjną, zwłaszcza że robotnice lubią koczować w na wpół zakrytej części korka pod akrylowym gniazdem, gdzie podliczenia nie prowadziłem.
W tym miejscu zamieszczę parę luźnych przemyśleń na temat gatunku:
Kartonówki są kompletnie innymi mrówkami niż pozostałe polskie Lasius, a nawet ogólniej - polskie Formicinae, z którymi miałem styczność w niewoli. Kolonia zdaje się zawsze wrzeć - robotnice są wiecznie w chybotliwym ruchu, larwy wiją się niczym czerw na padlinie. Sprawia to wrażenie wiecznego chaosu, który układa się w porządek dopiero, gdy patrzy się na całość kolonii. Patrząc po decyzjach dotyczących przenoszenia kolonii do nowego gniazda - działają jako jeden organizm. Rekrutacja robotnic do pożywienia również jest imponująca - wystarczą minuty od znalezienia owada, by był on pokryty robotnicami, podobnie jak ziemia i ścianki areny dookoła.
Wyjąłem je z lodówki 2022.01.27.
2022.01.30
Z niecierpliwości już po trzech dniach umieściłem gniazdo w nowej arenie, nie czekając standardowych dwóch tygodni w chłodzie pod oknem. Robotnice błyskawicznie zaczęły zwiedzać teren - wylały się z gniazda i szybko utworzyły szlak feromonowy wiodący do podpiętego gniazda korkowego autorstwa Curtusa. To gniazdo miały już podpięte w poprzednim sezonie, ale nim wzgardziły - zasyfiony akryl i próbówki lepsze
W tym sezonie wzbogaciłem je o próchno sosnowo-brzozowo-dębowe w nadziei na zobaczenie słynnych struktur budowanych przez Lasius fuliginosus - póki co nie widziałem ich nawet śladu... Podejrzewam, że przez brak dostępu do jakiegokolwiek medium do przeżycia na etapie wychowywania pierwszych robotnic kartona grzyb zmarł i go ni ma. Mogłem go też dobić poprzez karmienie kolonii miodem zamiast wody z cukrem. No ale nadzieję na jakiekolwiek popisy mrówczej architektury nadal mam
Mrówki licznie odwiedziły nowe gniazdo, po czym... wróciły do starego, a w nowym czas spędzało ledwie kilka robotnic.
Na zdjęciu z gniazda akrylowego można zauważyć królową - przeżyła zimę.
2022.02.01
Pierwszy posiłek. Białko zignorowane, cukier mile widziany. Trend ten wkrótce się zmienił na kompletnie odwrotny.
2022.02.11
Zrobiły sobie dywanik przed wejściem. Składa się ze śmieci z areny oraz śmieci z gniazda - okazuje się, że jednak umieją wyczyścić dwie komory syfu, tylko wcześniej im się nie chciało.
2022.02.12
Powrót do zwiedzania nowego gniazda. Wprowadziły część larw do pierwszych komór oraz intensywnie drążą w zasypanych próchnem komorach.
2022.02.17
Pierwsza poczwarka w tym sezonie! Trzeci sezon moich kartonówek uważam za otwarty.
W którymś momencie zorganizowałem liczenie robotnic, gdy część była zajęta nowym gniazdem, część karaczanem, a część siedziała w akrylu. Doliczyłem się 1100 robotnic, co - oczywiście - jest wartością jedynie orientacyjną, zwłaszcza że robotnice lubią koczować w na wpół zakrytej części korka pod akrylowym gniazdem, gdzie podliczenia nie prowadziłem.
W tym miejscu zamieszczę parę luźnych przemyśleń na temat gatunku:
Kartonówki są kompletnie innymi mrówkami niż pozostałe polskie Lasius, a nawet ogólniej - polskie Formicinae, z którymi miałem styczność w niewoli. Kolonia zdaje się zawsze wrzeć - robotnice są wiecznie w chybotliwym ruchu, larwy wiją się niczym czerw na padlinie. Sprawia to wrażenie wiecznego chaosu, który układa się w porządek dopiero, gdy patrzy się na całość kolonii. Patrząc po decyzjach dotyczących przenoszenia kolonii do nowego gniazda - działają jako jeden organizm. Rekrutacja robotnic do pożywienia również jest imponująca - wystarczą minuty od znalezienia owada, by był on pokryty robotnicami, podobnie jak ziemia i ścianki areny dookoła.
