Królowa nr 2 wyszła z własnej próbówki - i, tym razem szybko i bez skuchy, znalazła się w próbówce królowej nr 3.
Telepatia jakaś, czy co? Królowa nr 1 wyskoczyła z próbówki i się pętała po arenie. Usiłowała nawet kopać w piasku w rogu (reszta dziewczyn też próbowała). W związku z powyższym wsadziłem ją do próbówki z wodą i piachem - zobaczymy, czy postanowi tam zostać, czy jednak zechce poszukać towarzystwa pozostałych królowych. A może to one ją odnajdą? Na arenie są mikroskopijne krople miodu, niemniej jednak królowe, mimo, że czasem przechodziły dosłownie nad tymi kroplami, nie skusiły się na obiad.
Oczywiście powyższe wpisy dotyczą areny nr 2. Na arenie nr 1, gdzie jest siedem królowych nic wielkiego się nie działo. ot, jedna królowa wyszła, zrobiła obchód, powąchała nogę karaczana - i wróciła do próbówki.
Wnioski: królowe rubra bardzo chętnie przebywają razem. Nasza trójca z areny nr 2 często spotykała się gdy szukały próbówek (znaczy się: nie wiedziały, że ich szukają, heh) i chwilę ze sobą spędzały, po czym znowu się rozchodziły. Z czego wnoszę, że w naturze - jeśli faktycznie zakładają samodzielnie gniazda - królowe grupują się we wspólnym gnieździe i uprawiają pleometrozję. Być może mamy tu do czynienia z jakimiś feromonami przyciągającymi inne królowe, ale to tylko taka moja luźna myśl.
Telepatia jakaś, czy co? Królowa nr 1 wyskoczyła z próbówki i się pętała po arenie. Usiłowała nawet kopać w piasku w rogu (reszta dziewczyn też próbowała). W związku z powyższym wsadziłem ją do próbówki z wodą i piachem - zobaczymy, czy postanowi tam zostać, czy jednak zechce poszukać towarzystwa pozostałych królowych. A może to one ją odnajdą? Na arenie są mikroskopijne krople miodu, niemniej jednak królowe, mimo, że czasem przechodziły dosłownie nad tymi kroplami, nie skusiły się na obiad.
Oczywiście powyższe wpisy dotyczą areny nr 2. Na arenie nr 1, gdzie jest siedem królowych nic wielkiego się nie działo. ot, jedna królowa wyszła, zrobiła obchód, powąchała nogę karaczana - i wróciła do próbówki.
Wnioski: królowe rubra bardzo chętnie przebywają razem. Nasza trójca z areny nr 2 często spotykała się gdy szukały próbówek (znaczy się: nie wiedziały, że ich szukają, heh) i chwilę ze sobą spędzały, po czym znowu się rozchodziły. Z czego wnoszę, że w naturze - jeśli faktycznie zakładają samodzielnie gniazda - królowe grupują się we wspólnym gnieździe i uprawiają pleometrozję. Być może mamy tu do czynienia z jakimiś feromonami przyciągającymi inne królowe, ale to tylko taka moja luźna myśl.
