W tym sezonie nie dogrzewam w ogóle, bo nie chcę widzieć zbyt dużych przyrostów, ale zdecydowanie zalecam grzać wszystkie krajowe Camponotus do minimum 25℃. W poprzednich sezonach dogrzewałem gniazdo tak jak widać w dzienniku na zdjęciach - część gniazda kablem osiągającym ok. 35-40℃ na jego powierzchni, zależnie od temperatury pokojowej. W środku gniazda owocuje to temperaturą dochodzącą do 38℃. Rzadko widziałem, żeby poczwarki nie były układane najbliżej kabla jak to fizycznie możliwe... Oczywiście grzeję tylko część, żeby zawsze miały gdzie uciec w przypadku zbyt wysokiej temperatury, matą nie grzałbym aż tak agresywnie.
Kabel 15 W/3,5 m lub 25 W/4,5 m, takie dwa mam, dają nieco różną moc na jednostkę długości kabla, ale korzysta się identycznie. Kupując kabel upewnij się najpierw ile stopni osiąga - widziałem kable o małej mocy, ale dużo krótsze, co owocuje znacznie wyższą temperaturą kabla. Próbówkę możesz ogrzewać albo kładąc ją wyjściem w poprzek kabla albo sprawdzając rozkład temperatury wokół kabla i kładąc ją równolegle do niego w odpowiedniej odległości.
Jeśli chodzi o krótkie sezony... to norma, 3-4 miesiące aktywności i lulu. Niestety. Trzeba po prostu zimować w lodówce gdy tylko wejdą w stagnację. U dogrzewanych kolonii przynajmniej dużo się dzieje w tym okresie. Jak spojrzysz w daty w moim dzienniku (i dzienniku C. fallax) - ja zimuję wtedy, kiedy mrówy chcą, a nie kiedy jest zima za oknem. Zalecam minimum 3 miesiące w lodówce, po czymś takim pierwsze jaja widać w 2 tygodnie po ogrzaniu do temperatury pokojowej. W tej chwili trzymam C. fallax i C. herculeanus naprzemiennie, czyli mam aktywność jednej kolonii przez prawie 50% czasu (gdy jedne wchodzą w stagnację, to drugie wybudzam).
Kabel 15 W/3,5 m lub 25 W/4,5 m, takie dwa mam, dają nieco różną moc na jednostkę długości kabla, ale korzysta się identycznie. Kupując kabel upewnij się najpierw ile stopni osiąga - widziałem kable o małej mocy, ale dużo krótsze, co owocuje znacznie wyższą temperaturą kabla. Próbówkę możesz ogrzewać albo kładąc ją wyjściem w poprzek kabla albo sprawdzając rozkład temperatury wokół kabla i kładąc ją równolegle do niego w odpowiedniej odległości.
Jeśli chodzi o krótkie sezony... to norma, 3-4 miesiące aktywności i lulu. Niestety. Trzeba po prostu zimować w lodówce gdy tylko wejdą w stagnację. U dogrzewanych kolonii przynajmniej dużo się dzieje w tym okresie. Jak spojrzysz w daty w moim dzienniku (i dzienniku C. fallax) - ja zimuję wtedy, kiedy mrówy chcą, a nie kiedy jest zima za oknem. Zalecam minimum 3 miesiące w lodówce, po czymś takim pierwsze jaja widać w 2 tygodnie po ogrzaniu do temperatury pokojowej. W tej chwili trzymam C. fallax i C. herculeanus naprzemiennie, czyli mam aktywność jednej kolonii przez prawie 50% czasu (gdy jedne wchodzą w stagnację, to drugie wybudzam).
