Nanitic podczas schnięcia cieniutkiej chitynowej skórki robi się ciemniejszy.
...i jeszcze ciemniejszy...
... aż zaczyna być kopią swojej mamy w sporej skali.
Pierwsze pokolenie zwane nantic są podobno bardzo malutkie, ze względu na to, iż do ich wykarmienia królowa zużywa tylko te substancje, które ma zgromadzone w mięśniach, którymi poruszała skrzydłami podczas lotu godowego. Dokarmiając królową podczas wychowu pierwszych larw chciałem "oszukać" naturę. Jak widać na załączonych zdjęciach nie udało mi się to.
W końcu królowa matka w miarę pojawiania się kolejnych córek robotnic nanitic ma coraz mniej pracy a cała machina mrowiska zaczyna się "sama" kręcić.
Na filmiku poniżej widać jak dwie maleńkie mrówki przy symbolicznej pomocy mamusi "rozpakowują" poczwarkę z kolejną siostrzyczką. Ponad pół godziny ciężkiej i mozolnej pracy skompresowane do 5 minut. W czasie gdy córki pracowały, mamusia delektowała się miodem.
...i jeszcze ciemniejszy...
... aż zaczyna być kopią swojej mamy w sporej skali.
Pierwsze pokolenie zwane nantic są podobno bardzo malutkie, ze względu na to, iż do ich wykarmienia królowa zużywa tylko te substancje, które ma zgromadzone w mięśniach, którymi poruszała skrzydłami podczas lotu godowego. Dokarmiając królową podczas wychowu pierwszych larw chciałem "oszukać" naturę. Jak widać na załączonych zdjęciach nie udało mi się to.
W końcu królowa matka w miarę pojawiania się kolejnych córek robotnic nanitic ma coraz mniej pracy a cała machina mrowiska zaczyna się "sama" kręcić.
Na filmiku poniżej widać jak dwie maleńkie mrówki przy symbolicznej pomocy mamusi "rozpakowują" poczwarkę z kolejną siostrzyczką. Ponad pół godziny ciężkiej i mozolnej pracy skompresowane do 5 minut. W czasie gdy córki pracowały, mamusia delektowała się miodem.
