04 Kwi 2019, 22:17
Użyłem zatyczek do takich plastikowych fiolek.
Przy pomocy rozgrzanej rurki aluminiowej o odpowiedniej średnicy przepaliłem w zatyczkach na wylot otwory.
Po przecięciu zatyczek na pół otrzymałem dwie części - odpowiednio do probówek o mniejszej i większej średnicy.
Małym nożykiem albo skalpelem delikatnie poszerzyłem otwory, żeby wężyk albo drukowany konektor nie rozpychał zatyczek i nie powodował tym samym pękania probówek.
Połączenie jest stabilne o ile otwory w konektorkach wykonanych z zatyczek nie są za wąskie. W przeciwnym razie po włożeniu doń wężyka lub drukowanego konektora konektorek wykonany z zatyczki będzie wyskakiwał z probówki, albo spowoduje jej pęknięcie. Z powodu nieznacznych różnic w średnicach probówek - nawet tych sprzedawanych jako probówki jednego rozmiaru - musiałem też niekiedy delikatnie przypiłować większe konektorki, by zmieściły się w probówce. Według mnie to i tak wciąż bezpieczniejsze i bardziej estetyczne rozwiązanie niż uszczelnienia z waty i tym podobne.
Przy pomocy rozgrzanej rurki aluminiowej o odpowiedniej średnicy przepaliłem w zatyczkach na wylot otwory.
Po przecięciu zatyczek na pół otrzymałem dwie części - odpowiednio do probówek o mniejszej i większej średnicy.
Małym nożykiem albo skalpelem delikatnie poszerzyłem otwory, żeby wężyk albo drukowany konektor nie rozpychał zatyczek i nie powodował tym samym pękania probówek.
Połączenie jest stabilne o ile otwory w konektorkach wykonanych z zatyczek nie są za wąskie. W przeciwnym razie po włożeniu doń wężyka lub drukowanego konektora konektorek wykonany z zatyczki będzie wyskakiwał z probówki, albo spowoduje jej pęknięcie. Z powodu nieznacznych różnic w średnicach probówek - nawet tych sprzedawanych jako probówki jednego rozmiaru - musiałem też niekiedy delikatnie przypiłować większe konektorki, by zmieściły się w probówce. Według mnie to i tak wciąż bezpieczniejsze i bardziej estetyczne rozwiązanie niż uszczelnienia z waty i tym podobne.
