Pora najwyższa zgromadzić zdjęcia i historyjki w jedną całość. Kto odwiedza regularnie naszego Discorda ten pewnie widział, że posiadam kolonię kartonówek. Królową złapałem w czerwcu 2020 - i niestety nie jestem pewien dokładnie ani kiedy, ani gdzie dokładnie (wszystkie na warszawskim Grochowie). W krótkim czasie złapałem trzy królowe - jedną na torach na Olszynce Grochowskiej, jedną na ulicy Szaserów i jedną na ulicy Zamienieckiej, naprzeciw niesłynnego "muralu" Grochów Fanatyczny. Obstawiam, że to ta ostatnia - która przeżyła ponad 24 godziny w próbówce ze strzępkiem wilgotnej waty. Złapałem ją idąc na imprezę i zacząłem szukać poczwarek dopiero po minięciu kaca. To dość ważna informacja - nie, że kaca miałem, tylko że doba bez jakiejkolwiek adopcji to jeszcze nie wyrok śmierci dla królowej L. fuliginosus.
Spróbowałem zrobić na tych trzech królowych trzy różne adopcje, z czego jedną na poważnie.
Prawdziwe podejście zaczęło się od hojnego sypnięcia poczwarkami Lasius cf. niger skradzionymi z podwórka Nordimera.
2020.06.12
Po kilku godzinach takiej kąpieli dopuściłem też robotnice z tego samego gniazda, mniej więcej jedną na dziesięć poczwarek. Troszkę za mało, trochę poczwarek się zmarnowało, wpływ na to mógł mieć też brak miejsca. Robotnice od razu zaopiekowały się królową i poczwarkami. Królowa przez wiele dni namiętnie prosiła robotnice o jedzenie za pomocą bardzo agresywnego uderzania czułkami - domyślam się, że nie chodziło tu o jedzenie, lecz o ugruntowanie swojej pozycji jako królowej.
2020.06.26
Parę poczwarek zostało otworzonych, parę wyrzuconych. Kartonówka jeszcze nie czerwi.
2020.07.23
Kartonówka już czerwi. Po tym zdjęciu nazwałem ją Kim Kardashiant. Co prawda później zobaczyłem zdjęcia bardziej napuchniętych królowych, ale w tamtym momencie była najbardziej fizogastryczną królową, jaką widziałem.
2020.08.26
Sezon się kończy. Poczwarki L. niger dawno stały się robotnicami lub śmieciami, z potomstwa są tylko larwy L. fuliginosus. Wszystkie maleńkie.
Kolonia trafiła do lodówki 2020.09.17. Wyjąłem je 2020.11.21.
2021.02.01
Nowy rok, nowe one. Niestety nie pamiętam, kiedy pojawiły się pierwsze jaja/poczwarki, więc muszę Cię, drogi czytelniku, zaspokoić zdjęciem już z momentu oczekiwania na pierwsze ciemne poczwarki. Królowa jeszcze jakaś taka nienapuchnięta.
2021.02.07
Więcej poczwarek.
2021.02.16
Pierwsze ciemne poczwarki zaczęły wymagać otwarcia. Tu ciekawa historia: Lasius niger jako wybór niewolników dla Lasius fuliginosus nie jest idealny. Podyktowany jest przede wszystkim łatwą dostępnością poczwarek i robotnic - lepiej sypnąć setkami L. niger niż garstką Lasius (Chthonolasius) sp., mimo że te drugie są bardziej naturalnym niewolnikiem dla L. fuliginosus. To jest ten krytyczny moment, w którym objawia się słabość L. niger: nie rozpoznają, że należy otwierać poczwarki. Potrafiły nakarmić królową, zaopiekować się jajkami, nakarmić larwy, pomóc im się przepoczwarczyć, ale gdy kartonówka zaczyna już wierzgać wewnątrz oprzędu, L. niger wciąż ignorują ten fakt i czekają. Niektórzy radzą, aby takie poczwarki wyciągać i otwierać samemu - ja postanowiłem czekać. Gdy pierwsza kartonówka przebiła żuwaczkami oprzęd i bezradnie memłała kawałek między żuwaczkami - czekałem. Gdy go przememłała - czekałem. W końcu, po tygodniu czy dwóch, robotnice L. niger pomogły oswobodzić się pierwszej kartonówce.
2021.02.21
Pierwsza robotnica kartonówki na wolności. W gratisie królowa z przylepionym do tyłka jajem.
2021.04.25
Wkrótce zrobiło się kartonowo. Próbówka wypełniła się charakterystycznym blaskiem pancerzy L. fuliginosus - wyraźnie odmiennym od blasku L. niger, który wynika z włosków na ciele. Nie potrafię powiedzieć, kiedy dokładnie to się stało, ale robotnice L. niger zostały wyparte/zagryzione - przez jakiś czas kolonia zdawała się nie rozwijać w oczach, ale to był tylko wynik redukcji niekartonówek.
2021.06.02
Złapałem królową L. fuliginosus. Spory kawałek od oryginalnej lokalizacji, na Ochocie, koło szpitala na Banacha. Postanowiłem tak czy siak spróbować metody Barta polegającej na umieszczeniu nowej królowej w próbówce z otworem dobranym tak, żeby tylko robotnice się prześlizgnęły. Nie jest to proste - kartonówka świeżo po locie ma mały tyłek, ale wyrzeźbiłem coś w zatyczcze.
2021.06.06
Nowa królowa nie cieszy się zbytnio zainteresowaniem, ale nie jest też ignorowana.
2021.06.14
Nowa królowa postanowiła, że nie będzie ignorowana. Zdołała wyjść z próbówki i błyskawicznie zlokalizowała wejście do próbówki zawierającej całą kolonię. Obserwowałem zachowania kolonii wobec takiego intruza - niektóre robotnice gryzły jej nogi, niektóre ją karmiły, gdy prosiła, większość miała je w no-... w czułkach. Zgadzałoby się to z obserwacjami Barta - musiała zdołać czmychnąć przez robotnice pełniące rolę strażniczek wejścia, lecz nie przeszła zupełnie niepostrzeżona, przez co była atakowana.
2021.06.15
Nową królową znalazłem martwą poza próbówką. Domyślam się, że podeszła za blisko wejścia próbówki i ściągnęła na siebie uwagę strażniczek, zanim zdołała nabrać zapachu kolonii (lub nadać jej trochę swojego). Albo te pojedyncze ścigające ją robolki zdołały ją zaciukać.
2021.06.21
Od pewnego czasu kolonia miała podpięte gniazdo akrylowe, ale konsekwentnie je ignorowała. Znajdowałem w nim nie więcej niż kilka furażerujących robotnic. Tego dnia zobaczyłem, że postanowiły się przenieść w nocy. W starej próbówce została tylko królowa z niewielkim orszakiem, które niedługo potem też zamieszkały w akrylu.
2021.06.30
Segregacja potomstwa: poczwarki, małe larwy, średnie larwy, duże larwy. Mają też dedykowaną komorę do przepoczwarczania się larw, w której znajdują się wiecznie śmieci. Robotnice pomagają larwom poprzez przenoszenie ich w to miejsce i okrywanie ich śmieciami.
2021.07.26
Parę ujęć z gniazda.
2021.08.30
W gnieździe robi się tłoczno. Dwie komory zostały jednak dość wcześnie przeznaczone na śmietnik i nic w tym temacie się nie zmienia - mrówki wolą gniazdować w pozostałych komorach + dwóch próbówkach na arenie, niż oczyścić syf.
2021.09.24
Grupka robotnic postanowiła koczować na arenie. Widocznie brakuje im miejsca, aaale syfu dalej nie posprzątają. Krótkie dmuchnięcie przegoniło je z tej lokalizacji.
2021.10.21
Kolonia zmierza już ewidentnie ku zimowaniu, lecz robotnice nadal rzucają się na jedzenie. A także na wodę. Gdy prysnąć na gips służący za rampę do wężyka, to wychodzą tłumnie i robią potańcówkę.
2021.11.07
Kolonia jest już ewidentnie w stagnacji, zniknęły ostatnie poczwarki i jaja. Podczas sprzątania areny natknąłem się na takie dwa trupki. Gatunek jest uznawany za monomorficzny, a rozrzut rozmiaru robotnic (zwłaszcza wielkości głowy!) jednak nadal istnieje.
W międzyczasie przygotowałem im nową arenę, którą postanowiłem zostawić nietkniętą do następnego sezonu - mimo tłoku w obecnej. Nowa zawiera kawał kory korkowej, w której mrówki mogą potencjalnie zamieszkać - niech robią, co chcą, ale tę zimę spędzić miały w akrylu.
Tak też się stało - 29 listopada trafiły do lodówki po dwutygodniowym schładzaniu. Wcześniej wypędziłem robotnice z próbówek na arenie, znalazła się też tam królowa. Okazuje się, że gdy ściskają się w chłodzie, to nie tylko mieszczą się w akrylu - nawet zostaje tam trochę miejsca.
2021.11.29
Spróbowałem zrobić na tych trzech królowych trzy różne adopcje, z czego jedną na poważnie.
Prawdziwe podejście zaczęło się od hojnego sypnięcia poczwarkami Lasius cf. niger skradzionymi z podwórka Nordimera.
2020.06.12
Po kilku godzinach takiej kąpieli dopuściłem też robotnice z tego samego gniazda, mniej więcej jedną na dziesięć poczwarek. Troszkę za mało, trochę poczwarek się zmarnowało, wpływ na to mógł mieć też brak miejsca. Robotnice od razu zaopiekowały się królową i poczwarkami. Królowa przez wiele dni namiętnie prosiła robotnice o jedzenie za pomocą bardzo agresywnego uderzania czułkami - domyślam się, że nie chodziło tu o jedzenie, lecz o ugruntowanie swojej pozycji jako królowej.
2020.06.26
Parę poczwarek zostało otworzonych, parę wyrzuconych. Kartonówka jeszcze nie czerwi.
2020.07.23
Kartonówka już czerwi. Po tym zdjęciu nazwałem ją Kim Kardashiant. Co prawda później zobaczyłem zdjęcia bardziej napuchniętych królowych, ale w tamtym momencie była najbardziej fizogastryczną królową, jaką widziałem.
2020.08.26
Sezon się kończy. Poczwarki L. niger dawno stały się robotnicami lub śmieciami, z potomstwa są tylko larwy L. fuliginosus. Wszystkie maleńkie.
Kolonia trafiła do lodówki 2020.09.17. Wyjąłem je 2020.11.21.
2021.02.01
Nowy rok, nowe one. Niestety nie pamiętam, kiedy pojawiły się pierwsze jaja/poczwarki, więc muszę Cię, drogi czytelniku, zaspokoić zdjęciem już z momentu oczekiwania na pierwsze ciemne poczwarki. Królowa jeszcze jakaś taka nienapuchnięta.
2021.02.07
Więcej poczwarek.
2021.02.16
Pierwsze ciemne poczwarki zaczęły wymagać otwarcia. Tu ciekawa historia: Lasius niger jako wybór niewolników dla Lasius fuliginosus nie jest idealny. Podyktowany jest przede wszystkim łatwą dostępnością poczwarek i robotnic - lepiej sypnąć setkami L. niger niż garstką Lasius (Chthonolasius) sp., mimo że te drugie są bardziej naturalnym niewolnikiem dla L. fuliginosus. To jest ten krytyczny moment, w którym objawia się słabość L. niger: nie rozpoznają, że należy otwierać poczwarki. Potrafiły nakarmić królową, zaopiekować się jajkami, nakarmić larwy, pomóc im się przepoczwarczyć, ale gdy kartonówka zaczyna już wierzgać wewnątrz oprzędu, L. niger wciąż ignorują ten fakt i czekają. Niektórzy radzą, aby takie poczwarki wyciągać i otwierać samemu - ja postanowiłem czekać. Gdy pierwsza kartonówka przebiła żuwaczkami oprzęd i bezradnie memłała kawałek między żuwaczkami - czekałem. Gdy go przememłała - czekałem. W końcu, po tygodniu czy dwóch, robotnice L. niger pomogły oswobodzić się pierwszej kartonówce.
2021.02.21
Pierwsza robotnica kartonówki na wolności. W gratisie królowa z przylepionym do tyłka jajem.
2021.04.25
Wkrótce zrobiło się kartonowo. Próbówka wypełniła się charakterystycznym blaskiem pancerzy L. fuliginosus - wyraźnie odmiennym od blasku L. niger, który wynika z włosków na ciele. Nie potrafię powiedzieć, kiedy dokładnie to się stało, ale robotnice L. niger zostały wyparte/zagryzione - przez jakiś czas kolonia zdawała się nie rozwijać w oczach, ale to był tylko wynik redukcji niekartonówek.
2021.06.02
Złapałem królową L. fuliginosus. Spory kawałek od oryginalnej lokalizacji, na Ochocie, koło szpitala na Banacha. Postanowiłem tak czy siak spróbować metody Barta polegającej na umieszczeniu nowej królowej w próbówce z otworem dobranym tak, żeby tylko robotnice się prześlizgnęły. Nie jest to proste - kartonówka świeżo po locie ma mały tyłek, ale wyrzeźbiłem coś w zatyczcze.
2021.06.06
Nowa królowa nie cieszy się zbytnio zainteresowaniem, ale nie jest też ignorowana.
2021.06.14
Nowa królowa postanowiła, że nie będzie ignorowana. Zdołała wyjść z próbówki i błyskawicznie zlokalizowała wejście do próbówki zawierającej całą kolonię. Obserwowałem zachowania kolonii wobec takiego intruza - niektóre robotnice gryzły jej nogi, niektóre ją karmiły, gdy prosiła, większość miała je w no-... w czułkach. Zgadzałoby się to z obserwacjami Barta - musiała zdołać czmychnąć przez robotnice pełniące rolę strażniczek wejścia, lecz nie przeszła zupełnie niepostrzeżona, przez co była atakowana.
2021.06.15
Nową królową znalazłem martwą poza próbówką. Domyślam się, że podeszła za blisko wejścia próbówki i ściągnęła na siebie uwagę strażniczek, zanim zdołała nabrać zapachu kolonii (lub nadać jej trochę swojego). Albo te pojedyncze ścigające ją robolki zdołały ją zaciukać.
2021.06.21
Od pewnego czasu kolonia miała podpięte gniazdo akrylowe, ale konsekwentnie je ignorowała. Znajdowałem w nim nie więcej niż kilka furażerujących robotnic. Tego dnia zobaczyłem, że postanowiły się przenieść w nocy. W starej próbówce została tylko królowa z niewielkim orszakiem, które niedługo potem też zamieszkały w akrylu.
2021.06.30
Segregacja potomstwa: poczwarki, małe larwy, średnie larwy, duże larwy. Mają też dedykowaną komorę do przepoczwarczania się larw, w której znajdują się wiecznie śmieci. Robotnice pomagają larwom poprzez przenoszenie ich w to miejsce i okrywanie ich śmieciami.
2021.07.26
Parę ujęć z gniazda.
2021.08.30
W gnieździe robi się tłoczno. Dwie komory zostały jednak dość wcześnie przeznaczone na śmietnik i nic w tym temacie się nie zmienia - mrówki wolą gniazdować w pozostałych komorach + dwóch próbówkach na arenie, niż oczyścić syf.
2021.09.24
Grupka robotnic postanowiła koczować na arenie. Widocznie brakuje im miejsca, aaale syfu dalej nie posprzątają. Krótkie dmuchnięcie przegoniło je z tej lokalizacji.
2021.10.21
Kolonia zmierza już ewidentnie ku zimowaniu, lecz robotnice nadal rzucają się na jedzenie. A także na wodę. Gdy prysnąć na gips służący za rampę do wężyka, to wychodzą tłumnie i robią potańcówkę.
2021.11.07
Kolonia jest już ewidentnie w stagnacji, zniknęły ostatnie poczwarki i jaja. Podczas sprzątania areny natknąłem się na takie dwa trupki. Gatunek jest uznawany za monomorficzny, a rozrzut rozmiaru robotnic (zwłaszcza wielkości głowy!) jednak nadal istnieje.
W międzyczasie przygotowałem im nową arenę, którą postanowiłem zostawić nietkniętą do następnego sezonu - mimo tłoku w obecnej. Nowa zawiera kawał kory korkowej, w której mrówki mogą potencjalnie zamieszkać - niech robią, co chcą, ale tę zimę spędzić miały w akrylu.
Tak też się stało - 29 listopada trafiły do lodówki po dwutygodniowym schładzaniu. Wcześniej wypędziłem robotnice z próbówek na arenie, znalazła się też tam królowa. Okazuje się, że gdy ściskają się w chłodzie, to nie tylko mieszczą się w akrylu - nawet zostaje tam trochę miejsca.
2021.11.29

W tym sezonie wzbogaciłem je o próchno sosnowo-brzozowo-dębowe w nadziei na zobaczenie słynnych struktur budowanych przez Lasius fuliginosus - póki co nie widziałem ich nawet śladu... Podejrzewam, że przez brak dostępu do jakiegokolwiek medium do przeżycia na etapie wychowywania pierwszych robotnic kartona grzyb zmarł i go ni ma. Mogłem go też dobić poprzez karmienie kolonii miodem zamiast wody z cukrem. No ale nadzieję na jakiekolwiek popisy mrówczej architektury nadal mam
