(13 Lip 2021, 23:10)PLrc napisał(a): Świetny opis. Choć wynika z niego, że hodowla kartonówki w zasadzie nie ma sensu.
Nie zgodzę się. To, że nie są proste nie oznacza, że ich hodowanie nie ma sensu. Czas życia królowej? Modliszki żyją krócej, a chętnych do ich hodowania jest więcej, niż do hodowania jakichkolwiek mrówek.
Jestem posiadaczem kolonii powstałej z zeszłorocznej królowej, w tej chwili mam ok. 300 robotnic L. fuliginosus. Uważam, że warto je hodować nawet tylko do tego momentu - mrówki te zachowują się inaczej, niż jakikolwiek inny gatunek, jaki trzymałem. Zdają się podejmować decyzje bardziej grupowo i jednomyślnie, nie występują przypadki np. próby niesienia jednej larwy w dwie strony naraz. Gdy pada decyzja o przeniesieniu się do innego gniazda - przeprowadzka zachodzi w jedną noc i ani sztuka potomstwa nie zostaje w poprzednim gnieździe. W gnieździe panuje ścisły porządek - jaja leża w jednej, wielkiej stercie, poczwarki są osobno od larw, a same larwy posegregowane są po rozmiarze. Takiego zachowania mrówek nie widziałem jeszcze u żadnych mrówek i uważam je za wystarczająco interesujące, by uznać problemy z wystartowaniem kolonii kartonówek za warte zachodu.
Niestety cechą wspólną z innymi gatunkami jest niewynoszenie resztek poza gniazdo, gdy w gnieździe znajdują się dogodne, nieużywane komory...
Co do problemów z karmieniem - moje nawet muszek owocówek z areny nie znoszą. Za to wciągają i wylizują do czysta wszelkie karaczany, które wsunę im chociaż częściowo do wężyka prowadzącego do gniazda.
